WYCIECZKA DO OCEANARIUM W GDYNI

Pogoda nad Polskim morzem bywa kapryśna, więc gdy nie pomaga nawet „januszowe” obstawianie się parawanem przed wiatrem (my tego nie robimy ) warto mieć plan B na wakacje. Zwłaszcza, gdy spędza się je z małym dzieckiem.

Już przed wyjazdem znalazłam kilka miejsc na tę ewentualność, kilka podpatrzyłam u niektórych z Was i zrobiłam małą listę. I tak, drugiego dnia urlopu pojechaliśmy do Oceanarium w Gdyni. Zaparkowaliśmy auto na ogólnodostępnym parkingu, kupiliśmy bilet w parkomacie na 3h (starczył nam „na styk”) i spacerkiem wzdłuż morza ruszyliśmy oglądać podwodny świat.

przyjemnezpozytecznym.pl

Było słonecznie, ale bardzo wietrznie. Po drodze minęliśmy ogromny wojenny statek „ORP Błyskawica” i drugi słynny „Dar Młodzieży”.

przyjemnezpozytecznym.pl

przyjemnezpozytecznym.pl

Dawid zaopatrzył się w czapkę kapitańską i spotkał prawdziwego pirata.
przyjemnezpozytecznym.pl

W kolejce po bilety spędziliśmy jakieś 20 minut. Niestety, nie ma możliwości kupienia biletów przez internet. Dokładny cennik znajdziecie tutaj.
W środku powitały nas niezwykłe okazy ryb morskich, oceanicznych i słodkowodnych z różnych regionów świata. Były też skorupiaki, gady i płazy, a nawet dinozaury. Były też sale z makietami i… tłum ludzi.

przyjemnezpozytecznym.pl

przyjemnezpozytecznym.pl

przyjemnezpozytecznym.pl

Oceanarium mieści się na kilku piętrach. Kierunek zwiedzania wskazują strzałki. Panuje ogólny półmrok, więc gdy na jednym z pięter był taras z pięknym widokiem na morze i miejscem, gdzie można się było czegoś napić i coś przekąsić przed kolejną porcją zwiedzania, poraził nas blask dnia. Posileni niezdrowym jedzeniem 😉 i pyszną lemoniadą ruszyliśmy zwiedzać kolejne piętra oceanarium. Na koniec dotarliśmy do sklepiku z pamiątkami, gdzie panie bardzo namawiają na zakup różnych pamiątek i gadżetów (głównie chińszczyzny dostępnej na Ali…). Na szczęście nasze dziecko tylko chwilę się tam pobawiło, pooglądało gumowe zwierzątka i wyszło 😉
W oceanarium jest też kino morskie i sekcja edukacyjna. My z tej strefy nie skorzystaliśmy. Byliśmy z niespełna czteroletnim dzieckiem, dla którego i tak trzygodzinne zwiedzanie było bardzo dużym wyzwaniem i dostarczyło mnóstwa niezapomnianych wrażeń.

Co najbardziej nam się podobało? Akwaria morskie i rafy koralowe. Tak jak ja, Dawid uwielbia rybkę nemo. W rafach koralowych zakochałam się już w szkole podstawowej, gdy byłam na olimpiadzie z geografii o Australii i Nowej Zelandii. Obiecałam sobie, że kiedyś tam pojadę. To jedno z niewielu moich marzeń. Kiedyś na pewno się spełni 😉
Czy warto było odwiedzić to miejsce? Oczywiście, że było warto. Zresztą, zobaczcie poniżej sami 😉 Jest jedno ale… Myślę, że spokojniej by się zwiedzało, gdyby nie było takiego tłumu ludzi. W wakacje niestety nie da się go uniknąć. Może zimą? 😉

przyjemnezpozytecznym.pl

przyjemnezpozytecznym.pl

przyjemnezpozytecznym.pl

przyjemnezpozytecznym.pl

przyjemnezpozytecznym.pl

przyjemnezpozytecznym.pl

przyjemnezpozytecznym.pl

przyjemnezpozytecznym.pl