Czy zastanawialiście się kiedyś nad tym, dlaczego boli Was głowa? Czy zawsze jest to wina jakiegoś choróbska? A może okazuje się, że źle się odżywiacie, a jedynym napojem po jaki sięgacie w ciągu dnia jest kawa? Dziś opowiem Wam o tym, dlaczego najczęściej boli nas glowa.
Dawno, dawno temu 🙂 w czasach licealnych kiedy ktoś do mnie mówił, że boli go głowa to w ogóle nie wiedziałam o co mu chodzi. Dla mnie to była abstrakcja. Teraz wiem, co ta abstrakcja oznacza i jak bardzo może boleć – dlatego robię wszystko by jej uniknąć.
Co może przyczyniać się do bólu głowy? Przede wszystkim stres, przemęczenie fizyczne lub psychiczne, lub wszystkie czynniki razem wzięte. Może przyczyniać się do tego również niewłaściwa dieta, za mało lub zupełny brak snu, a także praca przy złym oświetleniu (hello Szefie, jeśli to czytasz, wytnij w końcu tego świerka, który wchodzi do mojego pokoju :)). Ból głowy może być także objawem choroby.
Celowo piszę o tym na końcu, bo nie będę pisała o bólu głowy jako chorobie.
Stres, przemęczenie fizyczne i psychiczne często łączą się ze sobą. Dzisiejszy świat jest zbudowany tak, że ciężko te czynniki wyeliminować. A jeśli dodatkowo ktoś jest podatny na ich działanie, to już totalna klapa. Co dzieje się z nami w sytuacji stresowej? Otóż, podczas niej dochodzi do nadmiernej produkcji dwóch hormonów, które zwiększają napięcie mięśni, powodują przyspieszenie akcji serca, a tym samym wzrost ciśnienia. Te hormony to kortyzol i katecholamina. Co robi nasz organizm w takiej sytuacji? Ano, broni się rozszerzając naczynia krwionośne by obniżyć ciśnienie, ale przez to, że te naczynia są rozszerzone odczuwamy silny ból głowy, z którym ciężko sobie poradzić i bardzo często środki przeciwbólowe niewiele nam pomagają. Co robić? Nie denerwować się, odpuścić, pójść na spacer, przewietrzyć się, zrobić wszystko to, co w jakiś sposób nas zrelaksuje i pomoże zapomnieć chociaż na chwilę o stresie, by ból mógł minąć. Banał… Oj, żeby tak się dało. Próbujmy jednak 🙂 Ja w takich chwilach, jeśli tylko mogę, kładę się na 15 minut i zasypiam, by zregenerować organizm i to zazwyczaj pomaga. Zapomniałam dodać, że śpię z poduszką na głowie, szybciej przechodzi 🙂 ale to moje subiektywne odczucie 🙂 a jeśli odpoczynek nie pomaga, wtedy sięgam po pigułę.
O tym, że sposób odżywiania ma wpływ na to jak funkcjonujemy, wiadomo nie od dziś. Zbilansowana dieta, która uwzględnia spożycie odpowiedniej ilości białka, produktów zbożowych czy warzyw i owoców przyczynia się do prawidłowego funkcjonowania naszego organizmu. Są takie produkty, które mogą potęgować lub wywoływać ból głowy i ich się wystrzegajmy, a przynajmniejmniej nie jadajmy ich w nadmiarze. Są to: oliwki, sery dojrzewające typu chedar czy brie, awokado, cytrusy, czekolada, alkohol, kawa, sztuczne słodziki i napoje energetyzujące.
Kolejna ważna rzecz, to odstępy między posiłkami. Nie powinny one przekraczać 3-4 godzin. Jeśli się głodzimy, to nie miejmy do nikogo pretensji, że boli nas głowa. Podczas głodzenia się dochodzi do spadku poziomu cukru, co w konsekwencji prowadzi do bólu i zawrotów głowy.
Na koniec napiszę o odpowiedniej podaży płynów. A cóż to jest, pomyślicie? To nic innego, jak odpowiednie nawadnianie się wodą mineralną, sokami – nie napojami i słabo parzoną herbatą – nie kawą. Z braku czasu, na przykład w pracy, zapominamy o tym, że nic nie piliśmy, a potem nagle pojawia się ból głowy i co? Nie zastanawiajac się nad niczym sięgamy po tabletkę, a przecież czysta woda jest od niej o wiele tańsza i działa cuda. Wypijmy 2-3 szklanki i odczekajmy chwilę, środki przeciwbólowe to ostateczność. Zastanawialiście się może kiedyś, ile należy pić płynów w ciągu doby? Odpowiadam 🙂 30ml na kilogram masy ciała. Każdy z nas wie ile waży, więc niech sobie przeliczy 🙂 Jeszcze dwa lata temu nie byłam w stanie wypić 3 litrów wody dziennie. Teraz to żaden problem. Inna sprawa, że zwiększa się częstość korzystania z toalety, ale czego się nie robi dla zdrowia i swojego dobrego samopoczucia 🙂 Zwłaszcza, jeśli widzi się u siebie wymierne efekty w stosowanej diecie i poprawie wyglądu skóry 🙂
Drogi czytelniku, zanim zaczniesz doszukiwać się u siebie choroby, poszukaj winy w sobie. Pomyśl o tym jak traktujesz swój organizm. Tak niewiele potrzeba, by czuć się dobrze. Wystarczy tylko trochę o siebie zadbać na przekór światu pędzącemu ku chwale pieniądza. Niech niechlubne stastyki mówiące o tym, jak bardzo Polacy nadużywają środki przeciwbólowe przestaną w końcu istnieć.