Dziś opowiem Wam o tym, jak zostałam pielęgniarką mimo, że wszystkie gwiazdy na niebie wróżyły mi wielką karierę na Broadwayu 😀 He he, to mnie poniosło 😀
Więc pewnego dnia wpadłam na to, że nie chcę być ani celnikiem, ani też ekonomistą, a już tym bardziej tancerką – będę pielęgniarką 🙂
Przyznam się Wam, że należę do osób o miękkim sercu i sporej wrażliwości. Od zawsze pomaganie innym bardzo mi odpowiadało – taka mała siostra miłosierdzia byłam po prostu. Lubiłam opiekować się innymi. W dzieciństwie nigdy w szpitalu nie leżałam, za to co Wigilię razem z koleżankami i kolegami ze scholi chodziłam do szpitala śpiewać kolędy tym, którzy tego dnia byli tam zamiast być z rodziną w domu. Gdy wracałam do domu dopiero siadaliśmy z rodzicami do Wigilii. Podczas tych wizyt zawsze łamał mi się głos, zawsze było mi przykro i łezki kręciły mi się w oczach. Nigdy nie pomyślałam, że i ja w przyszłości będę opiekować się chorymi, również w czasie świąt.
Kiedyś o pielęgniarkach wiedziałam niewiele. Pamiętam, że pielęgniarką była ciocia i miała piękny biały fartuch – ten wstrętny kitel ( dziecięca wyobraźnia 🙂 ) Wiedziałam, też, że pielęgniarka ma swój gabinet w naszej szkole. Czasem tam chodziliśmy na dziwne badania albo gdy nas coś bolało. Poznałam jeszcze jedną pielęgniarkę w przychodni, co mnie pod prąd podłączyła 🙂 Tak tak 🙂 Lekarka zleciła mi EKG, byłam na tym badaniu z mamą, ale nikt mi nie wytłumaczył co to jest (teraz to nie do pomyślenia). Pewnie gdzieś w jakimś filmie widziałam, jak kogoś podłączają do prądu i przełożyłam to na rzeczywistość. Badanie wykazało okropną arytmię 🙂 Na szczęście przy kolejnej wizycie wykluczoną 🙂
Kiedy skończyłam liceum, zamiast iść na pielęgniarstwo poszłam na obsługę celną. Na szczęście tylko na 1,5 roku. Ocknęłam się w pewnym momencie i zrozumiałam, że to nie to. Chcę pomagać i opiekować się innymi. I tak z pomocą siostry, mimo skończonego ekonomika rozpoczęłam studia pielęgniarskie. To były trzy lata intensywnej nauki i praktyki. Po nich były jeszcze dwa lata studiów magisterskich i równolegle praca, ale już w wymarzonym zawodzie 🙂 Po drodze wymyśliłam sobie, że chcę pouczyć się o zarządzaniu w Ochronie Zdrowia i zrobiłam to. Potem przyszedł czas na specjalizację. Nie wiem czy wiecie, że pielęgniarki, tak jak lekarze też mogą być specjalistami w danej dziedzinie. Czy to pediatria, czy chirurgia, czy też tak jak ja w dziedzinie pielęgniarstwa opieki długoterminowej.
I znów o specjalizacji wiedziałam tylko tyle, że jest na niej mega dużo nauki, a egzamin państwowy tak trudny, że zdają go tylko nieliczni. Nie powiem, że było łatwo, ale z pomocą męża, który przed egzaminem siadał ze mną do testów i przerabiał pytanie za pytaniem – udało się. Jestem pielęgniarka specjalistką teraz już tylko doktorat został, którego nie zrobię, bo angielski to moja pieta achillesowa 🙂
Zastanawiacie się po co to wszystko piszę?
Po to by rozprawić się z przeszłością i rozpocząć nowy rozdział na blogu. Przez cały tamten rok zastanawiałam się czy w to wejść, ale kiedy przejrzałam internet, ku mojemu wielkiemu zdziwieniu odkryłam tylko dwa blogi pielęgniarskie. Dziś dołączam do nich ja. Lifestyle i pareting zostaje, bo lubię o tym pisać. O czym będę pisała? O tym jak wygląda polskie pielęgniarstwo. O tym, że nie jesteśmy wszystkie szare i nudne. Nie jesteśmy wszystkie wypalone i zrzędliwe 🙂 Mamy swoje pasje, różne zainteresowania i bardzo lubimy swoja pracę 🙂 Napiszę Wam co nieco o opiece długoterminowej, by Wam rozjaśnić co to takiego. Napiszę o starości, bo to wciąż temat tabu, a to mój konik. Napiszę też o tym, o czym Wy będziecie chcieli. Jeśli będzie Wam potrzebna jakaś rada fachowca chętnie w miarę swej mocy i wiedzy pomogę.
Do następnego pielęgniarskiego wpisu mua.