Jedni uważali, że było potrzebne, inni, że nie. Nie mnie to oceniać. Nie było mnie wtedy, nie umiem się wczuć w to co było, w to co pchnęło tych wszystkich ludzi – dużych i małych do tego buntu. Jaka nadprzyrodzona siła dała im tyle mocy i odwagi by iść i walczyć. W życiu kieruję się jedną prostą zasadą – nie oceniać innych po tym co zrobili póki sama tego nie doświadczę. Odnosząc się jednak do głównego wątku, nigdy nie chciałabym w czymś takim uczestniczyć – no bo kto by chciał? Choć patrząc na to co się dzieje na świecie to tylko patrzeć jak z tego otaczającego nas „dobrobytu” wybuchnie kolejna wojna. Kto z nas będzie miał odwagę iść i walczyć tak jak oni kiedyś? Ja jeszcze nie wiem… Ich też nie oceniam, ale hołd im oddam.
Dziś w godzinie „W” przystanę i tak jak większość z nas pomyślę o tych, którzy chcieli i mieli odwagę walczyć o swoją i moją wolność.