Każdego dnia odkrywamy Warszawę i naprawdę pomimo pędu z jakim tu się żyje, da się ją lubić. Każdy może coś dla siebie znaleźć by miło spędzić czas i mieć dobre wspomnienia. Ja będę Wam to udowadniała każdym kolejnym wpisem z tej serii.
Upał ostatnio nie odpuszcza. Mnie on nie przeszkadza, po to jest lato żeby wysoko świeciło słońce i ogrzewało nas do czerwoności. Wieczory są długie, a ze względu na ową pogodę mało kto wyściubia nosek w środku dnia za okno, no chyba, że musi. Jeśli tylko mamy na to czas (a mamy go naprawdę mało) wspólnie spacerujemy. Nie tylko ciemną nocą po naszym osiedlu. Tak, ostatnio o 22ej okupowaliśmy plac zabaw, a na koniec przeczytałam, że nie powinno nas tam w ogóle być. Nikt nas na szczęście nie przyłapał 🙂 Spacerując odkrywamy ciekawe zakątki i napawamy się pięknem tego miasta. Ostatnio wybraliśmy się na Bulwary Wiślane i… Z resztą zobaczcie sami… Na końcu napiszę minusy co było nie tak 🙂
I jeszcze kilka kadrów z Powiśla, zrobionych wiosną podczas Targu Śniadaniowego.
A teraz kiedy dotrwaliście do końca napiszę Wam, że jest tam cudnie, uroczo i prawie jak na deptaku nadmorskim. Minus – wszędobylski kurz. Myślę, że jest to spowodowane bezpośrednim sąsiedztwem Wisłostrady. I co? Warszawa da się lubić? 🙂