Jesienna pogoda nie nastraja nas optymistycznie, słońca jest jak na lekarstwo, a deszcz i ciemne chmury goszczą bardzo często. Po jesieni przychodzi zima, która też niewiele zmienia. Do tego dni są coraz krótsze i szybciej robi się ciemno. Jesienią i zimą skłonniejsi jesteśmy do złych humorów, chandry i depresji. Zdecydowana większość z nas, by rano szybciej się rozbudzić, sięga po kubek aromatycznej kawy. Po południu, gdy słońce chyli się ku zachodowi, sięga po kolejną, by móc „normalnie” w pracy funkcjonować. Po kilku dniach intensywnej pracy suto zakrapianej kawą pojawiają się w naszym organizmie niedobory magnezu. Zaczynają nam drżeć ręce, nierzadko drży nam powieka i mamy trudności z koncentracją.
Jak sobie radzić z takimi objawami?
Wystarczy zamiast kolejnej kawy sięgnąć po saszetkę Magne B6 active . Saszetka w swoim składzie prócz magnezu 150mg (40% dziennego zapotrzebowania) zawiera witaminę B6 0,7mg (50% dziennego zapotrzebowania) i kwas foliowy 100uq (50% dziennego zapotrzebowania).
Według producenta regularne stosowanie suplementu wpływa na prawidłowe funkcjonowanie układu nerwowego i wspomaga organizm w walce ze stresem. Magne B6 active wspomaga również naszą pamięć i koncentrację.
Jakie są moje odczucia po zastosowaniu preparatu Magne B6 active?
Należę do osób, które uwielbiają kawę. Płyny jakie w ciągu dnia przyjmuję to kawa i woda. Od dobrych kilku lat bardzo rzadko piję jakikolwiek sok czy herbatę – musi mi być naprawdę bardzo zimno. Odkąd stosuje preparat Magne B6 active drżenie powiek, które bardzo często u mnie występowało – nie pojawia się. Czy pojawiło się moje lepsze samopoczucie i koncentracja? Trudno jest mi to ocenić.
Jeśli chodzi o sposób przyjmowania suplementu to na początku nie odpowiadał mi on zbytnio i wolałam jednak tradycyjną tabletkę. Teraz stosuje już koleje opakowanie i widzę w nim same plusy. Zawsze mam zapasową saszetkę w torebce.
Zastanawiam się jednak, jak taki preparat sprawdziłby się przy podawaniu go osobom z zaburzeniami połykania? Pracuje z taki pacjentami i wiem jak trudno połknąć im tradycyjną tabletkę. Niejednokrotnie, by podać jakiś lek choremu kruszymy go w moździerzu i podajemy z jedzeniem. Taka saszetka mogłaby być świetną alternatywą do rozkruszonej tabletki pod warunkiem, że możnaby ją podać razem z posiłkiem, a nie wsypywać bezpośrednio na język – tak, jak zaleca to producent.
A Wy jak wspomagacie się jesienią i zimą, by nie dopadła Was chandra?