Asia miała 21 miesięcy gdy pierwszy raz mama i tata zaprowadzili ją do żłobka. Od trzech miesięcy Asia nie używała pieluszek nawet w nocy. Szybko zaczęła sygnalizować swoje potrzeby, a wpadki już dawno się nie zdarzały. Jadła też sama i jak na swoje 21 miesięcy bardzo dużo mówiła.
Gdy Asia pierwszego dnia weszła do żłobka bardzo się jej podobało. Mama była blisko,a ona biegała między dziećmi wyśmienicie się bawiąc i… Zapomniała powiedzieć, że chce jej się siku. To nic. Taka mała wpadka każdemu może się zdarzyć. Następnego dnia Asia została już w żłobku bez mamy. Na początku dobrze się bawiła, ale kiedy zorientowała się, że mamy nie ma, bardzo się rozpłakała. Nie mogła zrozumieć dlaczego mama ją zostawiła i gdzie sobie poszła. Było jej bardzo smutno. Z żalu zapomniała zawołać na toaletę, jedzenie też nie było smaczne. Bardzo chciała żeby mama już wróciła. Gdy zasnęła ze zmęczenia na chwilę, nawet przez sen pochlipywała. Trwało to długie trzy tygodnie, choć po południami bywało dużo lepiej. Potrafiła zabawić się z dziećmi i zainteresować się prowadzonymi zajęciami. O sikaniu wciąż zapominała. Kiedy przychodziła po nią mama biegła do niej z krzykiem i wielkim żalem malującym się na twarzy. W połowie drugiego tygodnia wściekła na Panie opiekunki mama, wykrzyczała, że nie dbają o jej dziecko, nie zwracają na nie uwagi. Dlaczego ona tak płacze na jej powitanie? Czy jej się tu coś złego dzieje? A w ogóle jej córka już dawno jest odpieluszkowana i nie potrzebuje pieluszek i to ich wina, ze Mała nie sygnalizuje potrzeb, a w ogóle jedzenie musi być beznadziejne skoro nie chce go tknąć, coś złego musi się tu dziać… Moja córka się u Was cofa! Dodała na koniec…
Trochę to prze kolorowałam, ale takie sytuacje się zdarzają.
Owa Asia ma 21 miesięcy. Jest już bardzo rozumną dziewczynką i wie co się wokół niej dzieje. Do tej pory była przy niej zawsze mama. Chodziły razem na zakupy, na spacery, na plac zabaw. Razem jadły i odpoczywały. Przy mamie Asia zasypiała, a teraz mamy nie ma. Znika na długi czas i zostawiają z obcymi osobami wśród tylu innych dzieci. Dlaczego?! I może w żłobku nie jest źle bo są fajne zabawki i panie opiekunki, które zawsze przytulają, ale z mamą jest najlepiej i niech wie kiedy po mnie wraca, że jestem zła i jest mi żal, że jej nie ma.
Pierwsze tygodnie w żłobku są dla malucha bardzo trudnym doświadczeniem dlatego ważne jest, by adaptacja w nowym miejscu przebiegła jak najmniej stresująco. Okres adaptacji to czas, w którym dziecko przyzwyczaja się do nowej sytuacji, do braku rodziców, obecności obcych dorosłych osób i swoich rówieśników. Wiąże się również z przystosowaniem do zupełnie nowego trybu życia, którego wcześniej dziecko nie znało. Dlatego mogą wystąpić u niego zmiany psychospołeczne i fizjologiczne:
- zaburzenia łaknienia (brak apetytu, wymioty);
- zaburzenia wydalania (moczenie);
- zaburzenia sfery emocjonalnej (płacz, lęki, niepokój);
- zaburzenia kontaktów społecznych (agresja, negatywizm);
- zaburzenia aktywności (nadmierna ruchliwość, brak zainteresowania otoczeniem).
By ułatwić dziecku dostosowanie się do nowej sytuacji rodzice powinni:
- mówić pozytywnie o żłobku (ale niezbyt często);
- skompletować razem z dzieckiem jego wyprawkę (to może być naprawdę fajna zabawa, zwłaszcza kiedy robi się z dzieckiem często zakupy);
- pozwolić dziecku wybrać ubranka na następny dzień (21 – miesięczna Asia wie, w których ubrankach dobrze się czuje, a które ją krępują);
- pozwolić dziecku zabrać do żłobka ulubioną zabawkę, kocyk czy pieluszkę (w kryzysowych sytuacjach zawsze jest się do kogo przytulić, kto pachnie domem i o nim przypomina);
- poczytać na dobranoc książeczkę „Marysia i wesoły dzień w przedszkolu”;
- postarać się rano wcześniej wstać, by bez zbędnego pośpiechu oddać się porannym rytuałom;
- szybko pożegnać się w żłobku i mówić zawsze prawdę, np.: „Mama wróci po Ciebie po obiedzie, po podwieczorku”;
- po odebraniu dziecka ze żłobka poświęcić mu jak największej czasu, np.: pójść na wspólny spacer, wspólnie się pobawić.
Często rodzice w pierwszych dniach chcieliby jak najdłużej zostawać z dzieckiem w żłobku. Nie jest to dobry pomysł, bo dziecko przyzwyczaja się, że w żłobku jest razem z rodzicem i później jest mu dużo trudniej zrozumieć brak jego obecności.
Tęsknota i płacz dziecka są w tej sytuacji naturalnym zachowaniem i świadczą o dobrej relacji rodzica z dzieckiem. Wrażliwe dzieci przyzwyczajają się do nowej sytuacji zazwyczaj około dwóch-trzech tygodni, ale zdecydowana większość już po tygodniu z uśmiechem na ustach przychodzi do żłobka. Dlatego dajmy dziecku i paniom opiekunkom czas na to by mogli się poznać i poczuć razem dobrze. Nie zganiajmy wszystkiego na ich złe intencje wobec naszego dziecka. To najczęściej bardzo doświadczone osoby z wieloletnim stażem pracy, które doskonale wiedzą jak się zachować w danej sytuacji. I nie sugerujmy się tym, że jak ktoś nie ma wykształcenia pedagogicznego to nie ma pojęcia o opiece nad dziećmi. Maluszki w żłobku potrzebują ciepłych, serdecznych cioć, które przytulą gdy będą płakać, pomasują rączkę czy nóżkę gdy się potłuką i będą dobrym kompanem do zabawy.
Gdy na początku Wasze poukładane i nauczone wszystkiego dziecko nagle przestaje to robić nie cofa się. Ono potrzebuje przyzwyczaić się do nowego miejsca i do całej tej sytuacji, w której się znalazło. Ktoś zaburzył jego dotychczasowy, poukładany świat i włożył go w nową rzeczywistość, do której musi się przyzwyczaić. Dajmy jemu i sobie czas.
Z mojego doświadczenia powiem Wam, że nie ma nic gorszego niż obecność rodzica z dzieckiem w żłobku. Nasz syn przyzwyczajał się pół roku. Była zazdrosny o inne dzieci. Płakał, gdy przewijałam inne maluchy. I choć tuliłam go ciągle, angażowałam we wszystko, tłumaczyłam, że kocham tylko jego, ale muszę tutaj zaopiekować się też innymi dziećmi to niewiele dawało. Był za malutki by zrozumieć, co się dzieje. Więc kiedy personel żłobka mówi byśmy jak najszybciej w prawdzie – nigdy w kłamstwie rozstali się z dzieckiem, nie robi tego po to by się nas jak najszybciej pozbyć tylko po to by pomóc Waszemu dziecku jak najłatwiej przejść przez okres adaptacji.